znudzone dziecko i znudzony rodzic – nuda i jej oblicza

„Nudzi mi się!” – raz na jakiś czas słyszę to od mojego dziecka, ale też i w mojej głowie budzi się taka myśl. Może to przez lekkie zniechęcenie, spadek motywacji czy też chwilowy brak pomysłu na ciekawe zajęcie? Niemniej nudę lubię i na co dzień staram się ją kontrolować.

nuda

Czym jest nuda?

Wikipedia traktuje temat raczej „z buta”:

…negatywny stan emocjonalny, polegający na uczuciu wewnętrznej pustki, zwykle spowodowany jednostajnością, brakiem zmiany otoczenia, brakiem bodźców, a czasami chorobą.

Czytając wyrywkiem niniejszą definicję można by dojść do wniosków, że im bardziej ktoś się nudzi, tym jest większym świrem. Coś w tym musi być, bo w połowie maja 2014 roku zebrała się w Warszawie spora grupa psychologów i socjologów, żeby porozmawiać o nudzie. Nazwali to wydarzenie Interdyscyplinarną Konferencją Nudologiczną i debatowali dwa dni na ten temat.

O sporej części wniosków z tej konferencji możecie posłuchać na stronach radiowej Trójki i Tok.fm. W tok.fm jest trudniej znaleźć: trzeba wejść na audycje.tokfm.pl i wpisać w wyszukiwarkę „ciekawie o nudzie”, zaś Trójka napisała o tym krótką notkę wklejając w jej treść player odtwarzający nagranie.

Szczerze polecam Wam posłuchać tych audycji – mocno porządkują wiedzę i informacje na temat nudy w głowie. Dla mnie zaś były przyczyną napisania niniejszego wpisu.

NUDA kreatywna

Wracając do cytatu o nudzeniu ze wstępu – czasem z premedytacją doprowadzam do sytuacji, że moja córka zaczyna narzekać na nudę. Zauważyłem, że taka pospolita nuda motywuje (mnie zresztą też) do twórczego myślenia i próby zmiany stanu na bardziej aktywny. Zuzka sama, albo razem szukamy sposobu na nudę. Wtedy rzeczy odłożone „na półkę” stają się ciekawsze, a nawet rozładowanie czystych i załadowanie brudnych naczyń do zmywarki jest lepszym zajęciem niż nicnierobienie:)

Wtedy też powstają najfajniejsze rysunki, wyklejanki czy inne dziwne projekty wymagające kreatywności w myśleniu. Mnie również po sesji nudy najlepiej wychodzi zabawa elektroniką, nauka języków czy też nadrabianie zaległości w innych projektach.

NUDA kontra masa zajęć

Nuda może być też zdrowa. We wcześniej wspomnianych audycjach goście w redakcjach wspominają, że nuda to stan, w którym nasz mózg porządkuje sobie wszystkie bodźce wcześniej zbierane. Gdy nam się wydaje, że tracimy czas, to nasze centrum dowodzenia w głowie pracuje na najwyższych obrotach.

Stąd też zakładam, że nuda w rozsądnej dawce nikomu nie zaszkodziła i nie próbuję za wszelką cenę zająć czasu swojego czy dziecka. Mamy wiele hobby, ale w ramach rozsądku. Tak samo jak nuda w nadmiarze może być szkodliwa, tak i nadmiar aktywności nie prowadzi do niczego dobrego. Odpoczynek każdemu się należy.

NUDA pomagająca w nauce

Tak jak można „uprawiać” prokrastynację w sytuacji, gdy jest coś ważnego, pilnego do zrobienia, tak też można prokrastynować nudę. Wcześniej już wspomniałem o kreatywności i swojej nauce. Moje dziecko wykazuje podobne tendencje i zdarza się z nudów zacząć czytać książkę czy też odrabiać lekcje. Oczywiście bez nudów też regularnie czyta i wykonuje prace domowe ze szkoły, niemniej chyba inaczej smakują realizowane zadania bez poczucia obowiązku ich wykonania.

NUDA, a przemoc/chuligaństwo

Jest też ciemna strona nudy. Dość często słyszy się o chuliganach czy przemocy ze strony młodych ludzi. Jednocześnie przy tych doniesieniach pojawia się nuda jako przyczyna tych zachowań. Z zasady się nie zgadzam z takim generalizowaniem – wg mnie jeśli ktoś ma odrobinę rozumu, to znajdzie sobie zajęcie i nie będzie to niszczenie ławek w parku czy robienie „dymu” na stadionie. Nuda tutaj nie ma wiele na znaczeniu, a wykorzystywanie jej do tak szerokiego tłumaczenia zachowań ludzkich jest raczej wyjaśnianiem swojej bezsilności i zrzucaniem winy na „niewidzialną rękę” kierującą zachowaniami ludzkimi.

A dla Was nuda jest fajna? Kto się lubi nudzić?

haszuj, szeruj, dziel się: