#KsiazkiKtoreCzytalemWieleRazy, czyli zaczytany poniedziałek

Na FB pojawiła się łańcuszkowa akcja dotycząca książek. Jedni ludzie wyzywają drugich na wyzwanie, które ma na celu podzielenie się informacją o ulubionych książkach czy też książkach, które w jakiś sposób wpłynęły na nasze życie. Jako, że ja czytać uwielbiam, to w ekspresowym tempie zbudowałem swoją listę.

books

Lista mogłaby być dłuższa – pewnie i 50 pozycji byłoby za mało, ale zdecydować się na coś trzeba. Poniżej znajdziecie moją listę książek, do których regularnie wracam i które polecam przeczytać każdemu:

Krzyżacy – Henryk Sienkiewicz – bo to dzieło, do którego wiele razy wracałem. Pierwszy raz na przełomie 6 i 7 klasy podstawówki. Niewiele wtedy zrozumiałem. W sumie 5 albo 6 razy przeczytałem od deski do deski.

Niekończąca się historia – Michaela Ende – po wielu latach próbowałem czytać mojej córce. Młoda chyba jeszcze ma czas, zaś ja przeczytałem w dwa dni. Kolejny raz.

Ptasiek – Williama Whartona – za historię, która wciągnęła mnie bezgranicznie i pokazała, że życie jest dziwne i pokręcone.

Kraina Chichów – Jonathana Carrolla – kolejna książka, do której lubię regularnie wracać i wracać i wracać.

Wilk Stepowy – Hermanna Hesse – za mroczność.

Grona Gniewu – Johna Steinbecka – za brak kompromisów, bardzo realistyczne opisy sytuacji biednych ludzi i obszerność, od której nie mogłem się oderwać.

Miasto Śniących Książek – Waltera Moersa – za wprowadzenie mnie w świat fantazy. Najzabawniejsze jest to, że odkryłem fakt, że książka jest fantazy dopiero wraz z ostatnimi czytanymi stronami książki. Książka powinna być wyżej w rankingu, ale raczej chronologicznie go budowałem.

Getting Things Done – Davida Allena – kiedyś myślałem, że bardzo poukładała mi organizację życia; obecnie jest mi dość daleka ideologicznie, niemniej polecam, bo to klasyka.

Czy androidy śnią o elektrycznych owcach? – Philipa K. Dicka – bo film, bo książka, bo audiobook.

Karaluchy – Jo Nesbo – za audiobooka, którego superprodukcja przekonała mnie do słuchania książek. Sama opowieść niezła, niemniej nie rzuca na kolana.

Ujarzmienie i Unicestwienie – Jeffa VanderMeera – za nowy poziom w fantastyce.

Przegląd Końca Świata: Feed – Miry Grant – za pierwszą książkę o zombie oraz World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników – Maxa Brooksa – za potwierdzenie, że lubię zombiaków.

i na koniec:

Cienka czerwona linia – Jamesa Jonesa – od niej zaczęło się moje zamiłowanie do lektury książek wojennych. Obecnie podtrzymuje je Sir Max Hastings. Ta pozycja chronologicznie powinna być wyżej, bo pierwszy raz przeczytałem ją naście lat temu.

A jakie Ty książki uwielbiasz?

haszuj, szeruj, dziel się: