Napiszę krótko, bo szkoda języka strzępić w kwestii sumienia lekarzy, ich przyrzeczeń, etc…
Za wiki (tak sobie pogrubiłem co ciekawsze fragmenty):
Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
– obowiązki te sumiennie spełniać;
– służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
– według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
– nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
– strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
– stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Przyrzekam to uroczyście!
Więc albo się lekarzem jest i dotrzymuje w/w przyrzeczenia, albo się udaje.
Dla bardziej wytrwałych lektura do poduszki: http://prawo.money.pl/orzecznictwo/trybunal-konstytucyjny/orzeczenie;z;dnia;1993-03-17,w,16,92,214,orzeczenie.html
zdjęcie: freeimages.com